PostWysłany: Pon 13:26, 15 Sty 2007   Temat postu: Rajd Dakar: Hołowczyc jednak jedzie dalej!
maciekk


Krzysztof Hołowczyc z pilotem Jeanem-Marc Fortinem (Nissan Navara), reprezentujący barwy zespołu Orlen Team, wbrew wcześniejszym informacjom dotarli jednak do mety 8. etapu i wystartowali do kolejnej próby.
Prowadzony przez polskiego kierowcę Nissan uderzył - już na początku 8. etapu - o wystający kamień, który urwał tylną oś auta.

Krzysztof Hołowczyc i Jean-Marc Fortin dojechali do Tichit - mety 8. etapu - po 3:00 w nocy. Pokonanie etapu zabrało im 16 godzin. Od awarii na 14. kilometrze, po drodze "Hołek" wyprzedził około 20 samochodów. Nissan Navara jest już sprawny - poinformował serwis autoklub.pl.
Ten sam etap był pechowy dla Hołowczyca również przed dwoma laty. Podczas szalejącej burzy piaskowej samochód Polaka zużywał zbyt duże ilości paliwa i w efekcie zatrzymał się na wydmach z powodu braku benzyny na 40 km przed metą. Hołowczyc dotarł wtedy na metę dopiero następnego dnia w godzinach popołudniowych.

Po siedmiu etapach Hołowczyc zajmował jedenaste miejsce w klasyfikacji generalnej.

Na ósmym etapie z powodu awarii samochodu wycofała się z rywalizacji także jedyna polska załoga jadąca samochodem ciężarowym - Grzegorz Baran z pilotem Rafałem Martonem (Mercedes).

"Wystartowaliśmy na trasę jako siódmy samochód, droga nie zniszczona, nic tylko jechać. Wszystko było w porządku, aż do pechowego piętnastego kilometra. Przed nami była prosta droga, widoczność bardzo dobra na kilometr do przodu i nagle poczułem, że zapadł mi się cały tył samochodu. Jak nam to później potwierdził niemiecki turysta – motocyklista, który obserwował całe zdarzenie najechaliśmy na ruszający się kamień, który przednie koło postawiło na sztorc i który zdemolował nam tylne zawieszenie. Wyglądało to okropnie. Tak jakby pół auta zostało z tyłu urwane. Pod wpływem uderzenia puściły mocowania tylnego mostu. Cały most został przesunięty do tyłu. Zniszczone zostały amortyzatory, wał napędowy i wiele innych części. Na szczęście prawie wszystko miała nasza T Czwórka. Nie było aż czterech amortyzatorów, a więc tył jest trochę osadzony niżej, nie było także wszystkich drążków, niektóre prostowaliśmy i jedziemy dalej. Staramy się nie poddawać. Taki jest Dakar. Podobne problemy, na które ani kierowca, ani pilot nie mają wpływu zdarzały się już także innym. Mieliśmy po prostu wyjątkowego pecha. Sportowo każdy następny, przejechany odcinek specjalny jest dla mnie bardzo ważny i dlatego na pewno nie zrezygnujemy. Musimy przejechać ten Dakar chociaż żałujemy tej straconej szansy na dobry wynik" – powiedział rano na biwaku w Tichit Krzysztof Hołowczyc.

Polska ekipa po dotarciu do Tichit zatankowała jeszcze samochód i po trzech godzinach snu zabrała się do usuwania różnych usterek w rajdówce. Mechanicy z wyścigowej T Czwórki sprawdzali i dokręcali całe zawieszenie. Po wykonaniu wszystkich czynności polsko-belgijski duet o godzinie 11:10 (czasu polskiego) jako 97 samochód wyruszył na trasę kolejnego etapu z Tichit do Nema.

W Tichit z dalszej jazdy zrezygnował Jarosław Cisak, trzeci z polskich motocyklistów startujących w Dakarze.

"Odnowiła mi się kontuzja ręki. Na biwak dotarłem po Hołku, który wyprzedził mnie już pod Tichit. Ostatnie 100 kilometrów prowadziłem motocykl tylko jedną ręką. Jazda w taki sposób nie jest dalej możliwa i muszę zrezygnować" – powiedział Jarosław Cisak
Shocked Shocked


Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin